top of page
Zdjęcie autoraMichał Nosowski

Siła wyższa w świecie umów IT

Zaktualizowano: 13 wrz


kobieta w maseczce


Siła wyższa, czyli remedium na problemy z umowami


Siła wyższa - to magiczny zwrot, którym prawnicy określają sytuację gdy nie jest możliwe wykonanie jakichś zobowiązań z uwagi na niezależne od nas zdarzenia, które, mocno utrudniają prowadzenie współpracy gospodarczej. Jako przykłady wskazuje się wojny, powodzie, zamieszki, zamknięcie granic kraju, trzęsienia ziemi czy epidemie.


Niekiedy zamiast pojęcia siły wyższej możemy spotkać się z terminem działania boga itp. – to kalka występująca po tłumaczeniu angielskiego acts of god. Tak czy siak, chodzi dokładnie o to samo.


Aby ująć to krótko, z siłą wyższą mamy do czynienia gdy:

  1. Istnieją nałożone na nas jakieś obowiązki.

  2. Nie możemy ich wykonać.

  3. Przyczyna tego, że nie wykonujemy naszych obowiązków musi być obiektywna niemożliwość, coś „z zewnątrz” jakoś nas blokuje. Czyli my chcemy ale nie możemy.

  4. To coś z zewnątrz co nas blokuje to nagłe zdarzenie, którego nie mogliśmy przewidzieć (albo mieliśmy małą szanse na to, że je przewidzimy).

  5. To zdarzenie musi być niezależne od nas – my go nie wywołaliśmy i nie przyczyniliśmy się do jego powstania.

  6. Nie mamy możliwości aby zapobiec skutkom takiego zdarzenia.


Uwaga: to dotyczy również programistów, którzy świadczą usługi na podstawie umów b2b. Nie dotyczy to tych, którzy są zatrudnieni w oparciu o umowę o pracę - ich obowiązują inne reguły i ten post ich nie dotyczy.


Czy koronawirus może być uznany za siłę wyższą?


Może – co oznacza, że epidemia koronawirusa i związane z tym konsekwencje, takie jak zamknięte granice, ograniczony transport lotniczy, zamknięte szkoły itp. są takim zdarzeniem, którego nie można było przewidzieć i wystąpiło ono nagle. Jest to też zdarzenie, które wystąpiło niezależnie od tego co robią przedsiębiorcy w Polsce – czyli oni go nie wywołali.


Czy możemy poczekać z realizacją umów na koniec epidemii?


Nie do końca – na siłę wyższą można powołać się tylko w sytuacji gdy to zdarzenie, które je spowodowało, bezpośrednio nas dotyka i uniemożliwia nam realizację naszych obowiązków. Oznacza to, że sama epidemia to za mało – musi ona nas (jako przedsiębiorstwo) dotknąć na tyle, że rzeczywiście nie będziemy mogli realizować naszych zobowiązań.


Siła wyższa to nie standard


Dlatego możliwość powołania się na siłę wyższa nie pojawia się z „automatu” w momencie gdy epidemia pojawi się na terenie kraju. Musi ona bowiem wywrzeć bezpośredni skutek na naszej działalności. I od razu podkreślam, że takie zdarzenie w przypadku branży IT nie będzie częste. Siła wyższa to zawsze wyjątek, a nie reguła.


Przykład? Grupa programistów pracuje nad rozwiązaniem IT dla zagranicznego klienta. Pomimo epidemii, są oni w stanie kontynuować pracę – żaden z nich nie jest na kwarantannie a poza tym mogą pracować zdalnie. W tym wypadku nie można powołać się na siłę wyższą.


Co innego w sytuacji gdy siła wyższa wpłynie bezpośrednio na nasze działania. Jeśli więc w opisywanym przypadku doszło do wystąpienia epidemii, a grupa programistów miała udać się do siedziby zagranicznego klienta (np. w Belgii) i tam prowadzić pewne czynności wdrożeniowe na miejscu, to już możemy mieć do czynienia z niemożnością wykonania tego zobowiązania z uwagi na siłę wyższą. Oczywiście w sytuacji gdy pewne czynności nie mogą zostać wykonane zdalnie. Mamy bowiem zamknięte granice oraz ograniczenia w ruchu lotniczym – to właśnie jest zdarzenie, które powoduje, że nie możemy realizować naszych zobowiązań.


Siła wyższa a ryzyko prowadzenia działalności


Dodatkowo, pewne kwestie nie są spowodowane siłą wyższą, a po prostu ryzykiem prowadzenia działalności gospodarczej – jeżeli więc w czasie epidemii nie otrzymamy w terminie płatności od naszego kontrahenta to nie oznacza to, że automatycznie nie musimy płacić dalej naszym podwykonawcom. Opóźnienia w zapłacie trzeba niestety wziąć pod uwagę szacując ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej i po prostu się na nie przygotować – to brzmi brutalnie, ale niestety takie stanowisko jest prezentowane przez sądy. Oczywiście, może być tak, że ta cała sytuacja z koronawirusem to stanowisko zmieni (bo opóźnienia nagle staną się o wiele dłuższe i obejmą większy procent przychodów) ale na razie bym na to nie liczył i po prostu płacił podwykonawcom zgodnie z umową.


Wpisałem siłę wyższą do umowy, ale zapomniałem wskazać tam epidemii. Co teraz?


Najprawdopodobniej nic się nie stało – z reguły katalog zdarzeń, które zostały wskazane w umowie jako „siła wyższa” to tylko przykład. Jeżeli więc jest tam napisane, że nie odpowiadasz za niewykonanie zobowiązania z powodu siły wyższej, takiej jak wojna, zamieszki czy powódź, to nie oznacza to, że do tej grupy nie kwalifikuje się również epidemia.


Nie wpisałem siły wyższej do umowy. Co teraz?


Również nie wyłącza to możliwości powołania się na siłę wyższą. Na szczęście mamy bowiem jeszcze przepisy Kodeksu Cywilnego, a dokładnie art. 471, który brzmi tak: Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Niewykonanie zobowiązanie w przypadku gdy przyczyną jest siła wyższa spowodowana koronawirusem (albo jakąś inną siła wyższą) to właśnie jest to okoliczność, za którą nie ponosimy odpowiedzialności.


Siła wyższa może nas uratować - ale trzeba pamiętać, że jest wyjątkiem i nie działa z automatu. Kolokwialnie mówiąc, musimy zrobić wszystko aby zrealizować nasze obowiązki. dopiero wtedy gdy nam się nie uda z uwagi na jakieś zewnętrzne zdarzenie, którego nie przewidzieliśmy, możemy uznać, że istnieją szanse aby powołać się na siłę wyższą.


Spodobał Ci się ten wpis? Jeśli masz jakieś dodatkowe pytania, możesz śmiało się ze mną skontaktować, pisząc na kontakt@bytelaw.pl, albo korzystając z formularza kontaktowego tutaj.

Comments


Image by Scott Rodgerson

Wśród danych

Blog dla przedsiębiorców działających w cyfrowym świecie

michał nosowski

O Autorze:

Nazywam się Michał Nosowski i jestem radcą prawnym specjalizującym się w prawie nowych technologii. Stworzyłem tego bloga po to aby dzielić się swoją pasją - czyli badaniem styku świata IT oraz prawa.

 

W ramach kancelarii ByteLaw, której jestem współzałożycielem, pomagam głównie startupom, software house'om, freelancerom i ludziom zajmującym się marketingiem internetowym. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszam do odwiedzenia strony Kancelarii.

O czym piszę najczęściej?  RODO | Umowy IT | Prawo autorskie | Prawo nowych technologii.

Zachęcam do obserwowania moich profili w mediach społecznościowych:

  • Facebook
  • LinkedIn
  • YouTube
Masz jakieś pytania? Możesz się ze mną skontaktować przez poniższy formularz

Wiadomość przesłana! Dziękuję :)

bottom of page